środa, 27 czerwca 2012

32

Dziś sprawy obracają się o 180 stopni i pokazuję rzeczy ciemne. :) (no dobra wąsate tenisówki są dość żywe, ale stanowią mniejszość tego posta :D). Jako, że przez ostatni tydzień maluję, maluję i jeszcze raz maluję... W sumie nie mam nic ciekawego do napisania. Chyba, że ciekawią Was zagadnienia pt. "jak zmyć akryl z końcówek włosów", "co zrobić, by nie zafarbować ulubionego kocyka", "kiedy mój bajzel zacznie składać się sam" lub "PORTUGALIA GOLA!!!" :D Przechodzę więc do rzeczy.



Najpierw koszulka - z wilkiem - podejście drugie. Dla przypomnienia wstawiam też wilka podejście pierwsze (z zeszłych wakacji).

podczas malowania


koszulka namalowana rok temu:

Którego wilka wolicie? :)

A teraz kolej na 2 pary butów. Szkieletorkowe tenisówki wstawiałam jakiś czas temu na fejsie, a teraz postanowiłam sama zdziałać takowe (bo w końcu znalazłam na nie czas). Są na sprzedaż! Rozmiar 39. Cena: 55zł + 8zł przesyłka. mail: zuziami@gmail.com



Ostatnie malowidło to buty w kosmiczne wąsy ;p nie mam nic do dodania.



I to by było tyle na dziś :) 


sobota, 23 czerwca 2012

31

Całe stado rzeczy uzbierało mi się do pokazania. :) Wakacje mam, więc i maluję w stopniu nadmiernym (ostatnio już nawet zasypiałam nad malowaniem i następnego dnia malowałam jeszcze przed śniadaniem. Tak to jest, jak śpieszyć się trzeba. Teraz mam nadzieję, że czeka mnie chwila wytchnienia i nie będę musiała malować na łeb na szyję z przerwą na wyjście na piwo (zimną perełkę.ochoch) :D Wróciłam do domu, spoglądam na wielkie zagracenie mojego pokoju. Myślicie, że to sprzątnę? Najpierw się prześpię. Może za tydzień doprowadzę te wszystkie stosy torebek, butów i ubiorów wszelakich. Preludium do trzymiesięcznej błogości (tymczasem moje indeksy żyją gdzieś w okolicy uczelni, własnym życiem oczywiście), a ja zaczynam odliczanie do Portugalii. 3 miesiące. ( i blog pewnie na pół roku diametralnie zmieni swoją tematykę, bo komu będzie się chciało płacić za wysyłkę z Lizbony do Polski :D ale może przynajmniej w jakiś sposób uda mi się zainteresować Was Lizboną?). Co do malunków: ostatnio mniej kosmosu (na mojej psychiki szczęście), więc dziś tylko vansy - lansy galaktyczne i 3koszulki.

Koszulka nr 1: widzicie na niej Bzyczka z Brygady RR (Chip, Dale i spółka). Mania to dziewczyna, dla której był malowany ;)



Czy ktoś pamięta Super Świnkę? :D Kolejna koszulka jest właśnie z jej udziałem. Urocza, śmieszna bajka to była (no dobra. ANIME!). Starzejąca się ja (ach ten bezwzględny upływ czasu) poczuła wspomnień czar po raz n-ty.



Wspomniane już vansy prezentują się takowoż:




I na koniec tak zwana wisienka na torcie. Spędziłam nad tym CAŁY dzień (ale czego się nie robi dla znajomych!). Jestem dość zadowolona, w sumie to mój pierwszy "słoń". Dla niewiedzących, a wiedzy żądnych - słoń pochodzi z teledysku Coldplaya, a dokładniej z piosenki "Paradise".



rzeczony teledysk (gdyby ktoś jeszcze tego słonia w akcji nie widział):


To teraz zmykam, bo mnie zlinczują osoby, którym jeszcze nie namalowałam, a miałam. Kochane, w końcu mogę malować do porzygu, więc i nabiorę tempa. Cierpliwości. Macie brzydki zwyczaj pytania mnie w komentarzach o zamówienia. Musicie się oduczyć :D Wszelkie pytania (co do zamówień, cen, czasu itd.) proszę na MAILA zuziami@gmail.com lub w prywatnej wiadomości na fejsie.

piątek, 15 czerwca 2012

30

Szybko pokazuję 2 ostatnio namalowane koszulki i zmykam. Na pierwszej - Pikachu w kosmicznych okularach dla koleżanki (xD), na drugiej Freddie Mercury. Obie koszulki jak zwykle malowane farbami akrylowymi. Freddie to mój pierwszy koszulkowy portret. Co się przy nim nasiedziałam to moje, ale chyba jestem zadowolona :). Mam już PRAWIE wakacje (jeszcze tylko jedno zaliczonko.uf. włoski! <3) i 3miesięczna wolność. Zamówienia mi się mnożą, tenisówki wysypują się drzwiami i oknami, a pośród tego wszystkiego - ja. Chyba nikogo nie zdziwi jak powiem, że ja - w swoim żywiole. A teraz lecę malować paznokcie :D


...nie mogłam się powstrzymać! :D



piątek, 8 czerwca 2012

29

Dziś w większości znów kosmicznie, co już się niektórym opatrzyło, i trochę nie-kosmosu. :) Krótki post, przewaga zdjęć, bo powinnam lecieć dalej malować i uczyć się do wtorkowego egzaminu :D W końcu zarezerwowałam bilety do Portugalii. Bez przygód oczywiście się nie obyło, ale akcja zakończona powodzeniem - 370zł w jedną stronę z przesiadką w Madrycie. Wierzcie lub nie, ale mój najświeższy wniosek jest taki: "Po raz pierwszy w życiu chcę, by wakacje się szybciej skończyły, zanim w ogóle zdążyły się zacząć." - 19.09...Lizbono, przybywam. Z całą moją miłością do tego miasta, tego kraju i tego języka! ACH! Tymczasem grzecznie oczekuję i gromadzę fundusze na festiwale. No i maluję. No i zaliczam sobie sesyjne rzeczy. Idę do przodu. Nie oglądam się za siebie. Najbardziej lubię gdy cały świat jest obok mnie, życie się toczy, a ja siedzę w tych swoich Kasabianach, upaćkana farbami po końcówki włosów (serio!) i wymachująca pędzelkiem. Od czasu do czasu idę na piwo albo 2, ewentualnie siedem.
Kupiłam dziś na spontanie Velociraptora. Za 19zł + 6 zł przesyłka! *__* chcę już tę płytę w rękach. Teraz.












mam nadzieję, że Was teraz zaskoczę :)  :




mały bonus w postaci paznokci, co to się tak pretensjonalnie-feszyn zwą "ombre". Powiem Wam, że to nie lakier. Bezbarwny, farby akrylowe (stopniowo rozjaśniane, nie do końca widać ładne przejścia, ale wierzcie, że były ładne :D), bezbarwny. Wszystkie kolory paznokci właśnie stanęły przede mną otworem. Czas na eksperymenty!


niebawem znów nowości. W końcu już tylko jeden egzamin i jedno zaliczenie. WAKACJE!

najpiękniejsza velociraptorowa piosenka:


piątek, 1 czerwca 2012

28

Dziś przybywam do Was z tenisówkami z Królem Lwem vol. 2. Były strasznie czasochłonne, ale jestem z nich zadowolona. :) Mam nadzieję, że i zamawiająca będzie uradowana. Buty będą wysłane w daleki świat, do Jueseja. Dla przypomnienia dodaję jeszcze poprzednie tenisówki z Królem Lwem. :) Prezentuję jeszcze galaktyczne wąsy, ale tym razem na czarnej koszulce. Myślę, że już więcej nie będę publikować wąsów na blogasku, bo zacznę być bardzo monotematyczna. Ciągle czekam na zamówienie, które powali mnie na łopatki (tak jak np. wilk ^^).
Poniżej zdjęcia malowania koszulki i tenisówek w trakcie oraz po.

Dziękuję za tyle miłych słów pod poprzednią notką! Moje zdjęcia naprawdę pozostają wiele do życzenia, bo się tym ani nie zajmuję, ani to nie jest jakaś moja pasja.







Jako, że lubię jeść <3 i gotować, chciałam Wam jeszcze pokazać wczorajszą pizzę. Co jest w niej najciekawsze? A to, że jest z patelni, ale ciasto jest jak na normalną pizzę. Smakowała i wyglądała jak z piekarnika! (którego się boję, bo jest jakiś antyczny i na gaz). Korzystałam z przepisu zamieszczonego tutaj :) Uwierzylibyście? Próbowaliście robić już pizzę z patelni? Naprawdę warto :D W tej mojej wszystko robiłam sama począwszy od ciasta, przez sos pomidorowy, a skończywszy na zrobieniu zdjęć :D Na pizzy znalazły się: podwójny ser (na spodzie i na wierzchu), pieczarki, cebula, kebab, brokuły. POLECAM! <3 (został mi jeszcze jeden spód. ach <3)

niniejszym jeszcze chciałam pozdrowić mą zacną koleżankę Ewu$, która dokonała odkrycia roku i dotarła na mojego blogaska, spośród moich znajomych, jako pierwsza :D beijinhos :*