Wreszcie udało mi się skończyć ilustracyjkę, która czekała na finish z półtora roku. Lizbona pozwala mi na rysowanie. Pozwala mi na za dużo. Nie chcę wracać do brutalnej rzeczywistości. Tu mam 20 stopni. I słońce.
Jedyne czego mi brak to słitaśnego 36.6. Przytulam wtedy kartki i cienkopis. I włączam pseudo-kaloryfer na maksymalną temperaturę. Czasem tęsknię, czasem nie. Czasem słońce, czasem deszcz. (Lizbona jest akurat mistrzem zmienności pod tym względem. Może dlatego jest "kobietą" :) )
Ilustracje: nr 1: Roszpunka, nr 2: Labirynt Fauna
Ilustracje: nr 1: Roszpunka, nr 2: Labirynt Fauna
Piękne ilustracje, takie wyraziste;)
OdpowiedzUsuńśliczne *O*
OdpowiedzUsuńjak zwykle cuda tworzysz na które nie mogę się napatrzeć <3
OdpowiedzUsuńnie no, teraz pojechałaś mi po rajtach i wbiłaś w kompleksy....świetne ilustracje, powalające, technika z serii tych, których nie ogarniam, wszystko pro, jak z książki:)
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo :)
OdpowiedzUsuńJakie to wspaniałe! Cudnie popatrzeć na prace kogoś tak utalentowanego :-)
OdpowiedzUsuńTalenciara :D
OdpowiedzUsuńto tylko się cieszyć! :D u nas nie obyło się bez przygód, ale to zawsze coś ciekawego ;)
OdpowiedzUsuńgenialne ilustracje! bardzo mi się podoba styl w którym rysujesz :)
the pictures are very nice *_* you are very good! your blog is very good and interesting *_* maybe follow? im glad if you visit my blog, too <3 keep in touch!
OdpowiedzUsuńxx
beauthi.blogspot.com
Pierwsza ilustracja jest po prostu fenomenalna! Aż szkoda, że czekała aż 1,5 roku na jej wykonanie. Rób takich więcej bo są po prostu świetne! I zazdroszczę temperatury.. U mnie ledwo 10 stopni. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zulaart.blogspot.com/
Genialne rysunki. Kiedy nowy post? :D
OdpowiedzUsuń~ Niecierpliwy natręt :P